Czarne złoto

Ktoś kiedyś powiedział, że otwieranie pieca po wypale "na szkliwo" jest jak rozpakowywanie prezentu. Przyznam, że w tym powiedzeniu jest dużo prawdy!
Już w samym czekaniu jest coś magicznego. I to podniecenie połączone z pytaniem "jak wyszło?, tak ja chciałam? "

Tym co nie wiedzą winna jestem wytłumaczenie .
To że mamy szkliwo np. czerwone, wcale nie oznacza, że zawsze wypali się ono tak samo i że naprawdę będzie czerwone. Czasem piec (lub raczej- jak podejrzewam - pomieszkująca w nim tajemnicza istota ) płata nam figle i z pieca wychodzi zupełnie nie to czego oczekujemy. I mimo prób nie sposób do końca przewidzieć jaki będzie efekt!

Bywa także, że efekt wypału choć inny od zamierzonego jest dużo ciekawszy. To tak jakby za każdym otworzeniem pieca była wigilia a nam rozdawano by prezenty.

Misa , którą pokazuję miała być złoto-miedziana na zewnątrz, czerwona w środku. Miała być , ale nie jest:)
Złoto okazało się być czernią z domieszką przebłysków miedzi.
I wiecie co? To mi się podoba!






Komentarze

Opera Gliniana pisze…
:-) Tak, wiem coś o tym ;-)
Jeśli chcesz, żeby złoto było złotem, kładź je z daleka od czerwieni i nakładaj ze 3 warstwy, wtedy wyjdzie tak jak ma wyjść :-)
Pozdrowienia.